Wystąpienie Prof. dr hab. Stanisława Piaseckiego
Czy polskiemu hutnictwu grozi upadek ?
Światowe tendencje zużycia stali wskazują stały, choć umiarkowany wzrost. Wzrasta sto-pień koncentracji produkcji i konsolidacji firm przemysłu stalowego w świecie. Powstają co-raz większe, na ogół narodowe korporacje, wchłaniające mniejsze.
Przykładami mogą być takie korporacje jak "POSCO" oraz ostatnio powstałe konsorcjum hutnicze w składzie: Thyssen-Krupp (Niemcy), Usinor (Francja) i Arbed Groop (Luksem-burg) o zdolności 50 mln ton rocznie.
Główną przyczyną konsolidacji firm jest coraz ostrzejsza konkurencja na światowych rynkach i coraz kosztowniejszy postęp technologiczny. Zmieniają się poszczególne technolo-gie w łańcuchu produkcji od surówki do głęboko przetworzonych wyrobów końcowych przy:
Charakterystyczną cechą tych zmian jest:
W rezultacie powoduje to, że na światowym rynku półwyrobów konkurencja staje się co-raz bardziej bezwzględna, co redukuje niemal do zera opłacalność produkcji półwyrobów.
Zachęca to przedsiębiorstwa przemysłu stalowego, prowadzące dalekosiężną politykę, do łączenia się w korporacje pionowe, w których sprzedaż wyrobów głęboko przetworzonych i wysoko opłacalnych umożliwia unowocześnienie wcześniejszych faz produkcji półwyrobów.
Z drugiej strony, naturalna dążność do zmonopolizowania rynków zachęca przedsiębior-stwa do łączenia się w korporacje poziome. Dotyczy to nie tylko przemysłu, czego najlep-szym przykładem jest kolejne przekształcenie porozumienia hutniczego w zachodniej Europie WSPÓLNOTY WĘGLA I STALI do EUROPEJSKIEJ WSPÓLNOTY GOSPODARCZEJ.
W Polsce zachodzą procesy całkowicie inne. Spada produkcja stali z 16 mln. t/rok w roku 1990 do 13 mln. t/rok w roku 1995 oraz około 7 mln. t/rok w roku 1999. Spadek produkcji był rezultatem wielu przyczyn, z których wymienię trzy najważniejsze:
Zamawianie zagranicznych wyrobów przemysłu stalowego przez obce lub częściowo pol-skie firmy zagraniczne działające w Polsce jest częściowo wywołana brakiem zaufania do wyrobów polskiego przemysłu, a częściowo ma na celu zmniejszenie bezrobocia w pań-stwach Unii Europejskiej przez wzrost zamówień na produkcję firm unijnych.
Należy przy tym pamiętać, że zmniejszenie bezrobocia jest aktualnie najważniejszym ce-lem polityki gospodarczej Unii.
Chcę tu zwrócić uwagę na drugą przyczynę - zalecenia EWG a obecnie Unii Europejskiej - "ograniczyć zdolności produkcyjne polskiego hutnictwa do wielkości potrzeb własnych Polski".
Otóż, w systemie opartym na wolnej międzynarodowej konkurencji, nie można ograni-czać administracyjnie wielkości produkcji czegokolwiek, w jakimkolwiek państwie, a tym bardziej produkcji stali.
Owszem, powstanie taka możliwość gdy będąc już członkiem Unii Europejskiej parlament europejski podejmie taką decyzję w oparciu o wcześniej ustalony program rozwoju hutnictwa całej Europy, w tym również Polski.
Załóżmy, że zalecenie ograniczenia zdolności produkcyjnych wynika z troski o nasze hut-nictwo - jest przyjacielską radą. Może to być spowodowane przekonaniem, że nasze hutnic-two nie jest konkurencyjne względem hutnictwa np. niemieckiego, francuskiego czy kanadyj-skiego. Wtedy Unia winna nam jednocześnie doradzić aby na okres restrukturyzacji naszego hutnictwa, wprowadzić cła przejściowe tak aby hutnictwo nasze zaspokajało potrzeby pol-skiego rynku.
Tymczasem nieprzerwanie naciska się na zmniejszenie produkcji polskich hut i jednocze-śnie wspiera się eksport unijnych hut do Polski tak, że obecnie znaczną część polskiego rynku opanowały huty unijne.
Polskie Rządy winny brać przykład z historii opiekuńczej roli Komisji EWG, a następnie Unii, dla ochrony rozwoju własnego przemysłu stalowego. Nikt w ramach EWG nigdy nie stawiał warunku aby hutnictwo niemieckie (francuskie) zaspokajało wyłącznie potrzeby Nie-miec (Francji) wprost przeciwnie, popierany zawsze był i jest eksport wyrobów hutniczych na całą Europę i świat. Jeżeli nam ma być zabroniony eksport (ograniczając produkcję do po-trzeb wewnętrznych), to jednocześnie mamy prawo zablokować import obcych wyrobów hut-niczych.
Uczciwe rady dla polskiego hutnictwa ze strony Unii winny więc wskazywać nam (jeżeli sami tego nie potrafimy)
Natomiast zalecenia o ograniczeniu produkcji do potrzeb polskiego rynku winny być całko-wicie zignorowane.
Dotychczas charakterystycznym dla Polski procesem, jest postępująca dekoncentracja produkcji i rozdrobnienie polskiego przemysłu stalowego. Szczególnie niepokojący jest roz-pad więzi kooperacyjnych między poszczególnymi ogniwami procesu technologicznego, po-cząwszy od hut poprzez walcownie, odlewnie, kuźnie, aż po obróbkę mechaniczną.
Przyczyną powstawania takiego procesu są przynajmniej trzy okoliczności:
Z porównania tych dwóch procesów - przekształcania się przemysłu stalowego na świecie i w Polsce, wynika jeden oczywisty wniosek: pozostawienie polskich przedsiębiorstw swojemu losowi, w takich okolicznościach, gwarantuje całkowite unicestwienie polskiego przemy-słu stalowego i całkowite opanowanie naszego rynku przez obce firmy, odprowadzające zyski do budżetów obcych państw - nie jest to polska racja stanu.
Nie możemy w tej dziedzinie liczyć na pomoc Unii gdyż ma nadwyżkę produkcji nad własnym zapotrzebowaniem na stal. Możliwość ulokowania tej nadwyżki na rynku polskim zapobiega konieczności likwidacji stanowisk pracy w Unii.
Zasada kierowania się wyłącznie własnym unijnym interesem została spektakularnie sprawdzona w przypadku stosowanych przez Unię dopłat do eksportu żywności do Rosji. Na zwróconą uwagę Polskiego Rządu, że jest to nieuczciwa konkurencja dla eksportu polskiej żywności do Rosji, reakcją Unii było dalsze zwiększenie dopłat. "Dzięki" temu, eksport pol-skiej żywności do Rosji niemal całkowicie upadł, a wraz z tym polskie gospodarstwa rolne zostały postawione w sytuacji nadprodukcji wraz z konsekwencjami wynikającymi z tego faktu - wzrostem bezrobocia.
Wobec niemożliwości natychmiastowego uzyskania od Rządu rzeczywistej pomocy dla polskiego przemysłu stalowego (któremu grozi całkowita likwidacja, pociągająca fatalne skutki społeczne) pilnym zadaniem jest znalezienie sposobów ratujących ten przemysł.
I tu nastąpił cud. Mianowicie, do świadomości naszych politycznych kierowników gospo-darki dotarło objawienie, że chociaż "małe jest piękne", to "duże jest silne" a gospodarka winna być ekonomicznie silna a niekoniecznie piękna.
Może przyczyniło się do tego ciągłe nękanie rządzących uchwałami i rezolucjami Pol-skiego Lobby Przemysłowego, popartymi przez Związki Zawodowe a może zadecydowała chęć naśladownictwa Unii, która wbrew ustawom antymonopolowym (tak troskliwie prze-strzeganym przez nas) zgodziła się na powstanie takiego niemal monopolisty stali.
Niezależnie od przyczyny, chwała Bogu, że Ministerstwa Gospodarki i Skarbu ogłosiły zamiar konsolidacji polskiego hutnictwa, w tym Konsorcjum Polskie Huty Stali (PHS) o zdolności około 7 mln ton stali rocznie, co nareszcie zapobiega konkurencji polsko-polskich dwóch największych hut: Sędzimira i Katowice. Może to zapobiec dotychczas nieuchronnej katastrofie społecznej - likwidacji polskiego hutnictwa.
Nie mogąc ukryć podziwu dla kierownictwa naszej gospodarki podejmującej tak rozsądną decyzję, nie mogę ukryć pewnego niepokoju odnośnie celu takiego przedsięwzięcia, którego celem jest sprywatyzowanie (czytaj - sprzedanie obcemu kapitałowi) całości polskiego hut-nictwa. I tu ciekawostka, być może nasze huty kupi indyjska korporacja "Ispot". A przecież, jak pamiętam, to polscy hutnicy (między innymi) budowali przemysł stalowy w Indiach.
Cel polegający na sprzedaży hut przez Rząd III Rzeczypospolitej, wydaje mi się tym bar-dziej dziwny, że jak sobie przypominam Rząd II Rzeczypospolitej (przed wojną) miał pro-gram wykupu hut na Śląsku z rąk niemieckich i budowy polskich hut (patrz przykład Stalowej Woli) celem uniezależnienia Polski (w tym zapewnienia suwerenności militarnej).
Ktoś daleki od sfer rządzących mógłby sądzić, że celem programu restrukturyzacji jest ra-towanie polskiego przemysłu hutniczego, tymczasem chodzi tu tylko o "podratowanie" celem uzyskania lepszej ceny! W tym celu do PHS włączone zostaną tylko najlepsze, nowe linie produkcyjne
Inną ciekawostką programu jest, że aby zapewnić możliwość konkurencji naszego hutnic-twa (autorzy zastrzegają się, że wyłącznie poza rynkiem Unii) to Rząd Polski finansowo bę-dzie wspierał zwalnianie pracowników, tak aby w końcowym efekcie uzyskać (przy zatrud-nieniu 30 tys.) produkcję 400 t/pracownika. A przecież każdy rozumie, że konkurencyjność naszej stali może jedynie wynikać z faktu, że będzie ona tańsza (i nie gorsza) od stali konku-rentów. To właśnie powinno być miernikiem sukcesu programu a nie dalsza redukcja zatrud-nienia o 8 tys. pracowników hut.
W programie, całe koszty modernizacji końcowych faz przetwórstwa, które ograniczają zyskowność hutnictwa, mają ponieść wyłącznie huty. Tymczasem są obciążone spłatami od-setek od wcześniej zaciągniętych kredytów na modernizację wcześniejszych faz przetwór-stwa, gdy ceny wyrobów stalowych były wyższe i hutnictwo wykazywało poważne zyski. W tym zakresie Rząd Polski ogranicza się do gwarancji kredytowej na sumę 1 mld zł.
Ktoś powie: po co mamy gwarantować (wydawać) ogromne sumy na hutnictwo, skoro przynosi straty (0,8 mld w 2000 r.). Otóż jest to nieprawda, hutnictwo przynosiłoby zyski gdyby nie olbrzymie odsetki (około 1,5 mld zł/rocznie), które huty muszą wpłacać do banków (zresztą niepolskich - wcześniej sprzedanych). Trzeba także brać pod uwagę fakt, że wyniki finansowe hutnictwa są rezultatem gry ogromnych sum: przychodów i kosztów.
I tak, przykładowo w 2000 r. przy kosztach ponad 16 mld zł (razem ze spłatami oprocen-towania 1,5 mld zł) i przychodach nieco mniejszych, straty finansowe wyniosły około 0,8 mld zł. Wystarczy więc zauważyć, że gdyby ceny stali wzrosły o 5% (lub zmalały koszty), to hut-nictwo przyniosłoby 0,8 mld zł zysku a przecież w przeszłości ceny wahały się o wiele wię-cej.
Ponadto hutnictwo zapewnia znaczne wpływy za eksport, około 3,8 mld zł w 2000 r. rów-noważąc wydatki na import około 2,2 mln ton wyrobów stalowych. Upadek hutnictwa pocią-gnąłby wzrost deficytu handlowego o około 10 mld zł, który i tak mamy ogromny.
Hutnictwo jest więc przemysłem strategicznym a jego upadek wywołałby nie tylko kata-strofę społeczną ale także gospodarczą.
Dla ratowania polskiego przemysłu stalowego nie istnieje jedno cudowne i natychmiast dostępne lekarstwo. Przemysł ten wymaga wielu skoordynowanych działań - wymaga ustale-nia polityki przemysłowej kraju.
A1. Jako pierwsze działanie możliwe i konieczne do przeprowadzenia natychmiast (bez nakładów) jest konsolidacja (zgodnie ze światową tendencją), rozproszonych przedsiębiorstw w wielkie korporacje przemysłowe: w układach pionowych, celem utrzymania ciągów wy-twórczych od półwyrobu do produktów końcowych (taki projekt przedstawiła Huta Katowi-ce), w układach poziomych, celem zlikwidowania konkurencji polsko-polskiej i zwiększenia ekspansji na rynki zagraniczne.
Należy w szczególności odsunąć od wpływu na decyzję w zakresie hutnictwa tych entu-zjastów nowego ustroju, który na podstawie wyniku finansowego z 2000 roku, chcieliby się pozbyć jak najszybciej całego hutnictwa, najlepiej wraz z hutnikami, zamiast myśleć poważ-nie co zrobić aby przynosił nam korzyści i aby nie mówić ludziom na Śląsku, że są niepo-trzebni - wtedy Polska stałaby się dla nich synonimem złej macochy.
Wiele podobnych przesłanek należałoby przeanalizować w programie aby móc rozstrzy-gnąć: czy hutnictwo, to złota kura czy złote jajko, czy może brzytwa, za którą chwyta się to-nący. Uwzględnienia chociażby tych kilku czynników nie znalazłem w Programie Restruktu-ryzacji.
Ponadto należy przedsięwziąć odpowiednie kroki w dziedzinie kooperacji, celem wyeli-minowania niektórych zbytecznych handlowych pośredników, którzy często przechwytują lwią część zysków.
Należy tu wyjaśnić, na czym polegałaby zasada konsolidacji przedsiębiorstw (cross share-holding). Najprościej można by ująć to krótko - część każdego przedsiębiorstwa byłaby w posiadaniu innych przedsiębiorstw, tych z którymi jest ono najsilniej związane wzajemnymi dostawami lub usługami.
Nie jest to zasada całkowicie nowa, wszak w oparciu o tę zasadę pracownicy otrzymują część akcji swego zakładu, gdyż są dostawcami najważniejszego dobra, jakim jest ludzka praca.
W oparciu o tę zasadę, rolnicy otrzymują część akcji przedsiębiorstwa do którego dostar-czają surowce rolne, podobnie rybacy otrzymują część akcji przedsiębiorstw, do których do-starczają ryby.
Nie ma żadnych zastrzeżeń aby huta dostarczająca surówkę do walcowni nie mogła być właścicielem części akcji walcowni, a jednocześnie walcownia części akcji huty. W ten spo-sób strategiczne interesy huty i walcowni mogłyby zostać zharmonizowane, przy pozostawie-niu pełnej niezależności w zakresie działalności operacyjnej. Dopasowałoby to rozwój pol-skiego hutnictwa do tendencji rozwojowych hutnictwa światowego.
Metoda takiej, atrakcyjnej konsolidacji przedsiębiorstw została opracowana i można ją wykorzystać do przygotowania projektów konsolidacji. Dopiero po konsolidacji naszego przemysłu stalowego, która poprawi wyniki całego przemysłu (chociaż może pogorszyć wy-niki niektórych przedsiębiorstw), można będzie rokować z bankami o kredytach inwestycyj-nych oraz o warunkach inkorporacji w całości grup polskich przedsiębiorstw -do wielkich, międzynarodowych korporacji przemysłu stalowego.
Wielka rola w zakresie przygotowania takiego projektu winna przypaść Izbie Przemysłowej przemysłu stalowego, która winna wystąpić z inicjatywą, w tym zakresie, przymuszając Ministerstwa: Przemysłu oraz Skarbu do wyasygnowania odpowiednich niewielkich zresztą środków finansowych na przeprowadzenie konsolidacji.
Rolą właściciela przedsiębiorstw przemysłu stalowego, jakim jest państwo, byłoby wyko-nanie zgodnie z takim projektem zabiegu czysto formalnego, odpowiedniego przemieszczenia pakietów akcji poszczególnych przedsiębiorstw i mianowania swoich przedstawicieli, (także spośród pracowników przedsiębiorstw) do wieloosobowych Rad i Zarządów wyposażonych w odpowiednie pakiety akcji.
Jednocześnie Rząd winien wydać zdecydowaną walkę nieuczciwej konkurencji zagra-nicznych hut oraz zapewnić naszym przedsiębiorstwom uzyskanie wszystkich takich samych przywilejów jakie mają przedsiębiorstwa zagraniczne. Ponadto nie możemy pozbywać się bliżej nieznanym grupom kapitałowym, większościowych udziałów w hutach, jako gałęzi przemysłu o znaczeniu strategicznym.
Fakt strategicznego znaczenia przemysłu stalowego wynika nie tylko z potrzeb przemysłu obronnego, który jest podstawą suwerenności militarnej a w rezultacie - politycznej państwa. Stal wszakże jest niemal wyłącznym tworzywem dla rzeczowego majątku trwałego wszyst-kich przedsiębiorstw, który występuje w postaci maszyn, środków transportu i urządzeń a także odgrywa dużą rolę w budownictwie.
Winien być także rozpatrzony problem czasowego np. dwuletniego ograniczenia importu wyrobów gotowych przemysłu stalowego. Byłby to pierwszy etap ratowania naszego przemy-słu stalowego.
A2. Drugim etapem byłoby uchwalenie przez Sejm wieloletniego programu restruktury-zacji przemysłu stalowego wzorując się, na przykład, na japońskim 5-letnim programie mo-dernizacji hutnictwa, tak aby przez doinwestowanie mógł on się stać w pełni międzynarodo-wo-konkurencyjnym.(Zał. 1.)
B1. Inna możliwość, to powołanie superholdingu państwowego pod nazwą "Hutnictwo Polskie", grupującego przedsiębiorstwa i holdingi hutnicze oraz przedsiębiorstwa przemysłu maszynowego powiązane z hutnictwem. Celem takiego superholdingu powinno być akumu-lowanie środków finansowych potrzebnych na rozwój hutnictwa, koordynowanie inwestycji hutniczych, ustalanie strategii rozwoju polskiego hutnictwa, koordynowanie oraz inspirowa-nie postępu naukowo-technicznego w hutnictwie, prowadzenie marketingu oraz koordynacja zbytu produktów hutnictwa. Podobny superholding istnieje w Austrii. Jest to superholding państwowy "AUSTRIAN INDUSTRIES AG (AIAG), w który wchodzą m.in. takie holdingi jak Voest Alpine Stahl (wyroby hutnicze), czy Austrian Industriea Technologies AG (maszy-ny, urządzenia, kompletne obiekty, przemysł elektrotechniczny i elektroniczny).
B2. Uzupełnieniem tej możliwości, jest powołanie państwowej korporacji finansowej typu non-profit do spraw rozwoju przemysłu hutniczego (korporacje takie istnieją w Japonii). Jej fundusze mogłyby pochodzić ze sprzedaży obligacji państwowych, dochodów z prywatyzacji, z zagranicznych środków pomocniczych, z dotacji budżetowych oraz z długoterminowych bankowych pożyczek zagranicznych. Zdaniem takiej korporacji powinno być udzielanie nisko oprocentowanych wieloletnich kredytów na cele modernizacji oraz restrukturyzacji przemysłu. I na tym polu mamy pewien postęp gdy ostatnio Rząd zdecydował się dofinansować Hutę Katowice, stojącą w obliczu bankructwa przez przydzielenie jej pakietu wartościowych akcji.
Na zakończenie parę uwag natury ogólnej do polskiej polityki przemysłowej (i nie tylko przemysłowej).
Aktualnie Polska nie jest członkiem Unii i jest państwem obcym dla Unii, w stosunku do której obowiązują zasady twardej konkurencji. W naszych stosunkach gospodarczych z Unią nie obowiązują wszystkie reguły swobodnego przepływu: towarów, kapitału i pracy.
Jeżeli więc ktokolwiek ogranicza swobodny przepływ pracy, to symetrycznie winno sto-sować się ograniczenie swobodnego przepływu towarów.
Jeżeli ktokolwiek stosuje dopłaty do towarów eksportowanych, to importer ma prawo chronić rynek przed dumpingiem cenowym, stosując wyrównawcze opłaty graniczne.
Reasumując, zbyt wiele jest przykładów nieprzemyślanych decyzji Rządowych, dotyczą-cych prywatyzacji oraz braku takich decyzji w zakresie wyrównywania szans naszego hutnic-twa, względem państw ościennych aby można było dalej pozostawić nasze hutnictwo wła-snemu losowi - "niewidzialnej ręce rynku". Polski Rząd nie może być macochą dla polskiego hutnictwa - musi reprezentować polską rację stanu.
Projektowanie i opracowywanie stron WWW:
Jacek Wesołowski
,
Ostatnia modyfikcja dokumentu: